Swego czasu nieraz miałem taką sytuację kiedy to na koniec miesiąca portfel był pusty a w lodówce paliło się tylko światło na dzień, dwa przed wypłatą. Główną przyczyną takiej sytuacji był fakt, że w trakcie miesiąca nieraz wydało się za dużo a to się kupiło 4-pak piwka a to jakiś napój a to jedzenie na mieście i etc. Po ostatniej takiej sytuacji miałem już dość tego poczucia bezsilności że znowu nie ma pieniędzy a nie ma co jeść. A pożyczać jakoś nie za bardzo lubię.
Przeanalizowałem więc swoje wydatki i myślałem nad sposobem w jaki mogę zreformować budżet aby nigdy nie mieć sytuacji, żeby nie mieć co zjeść na koniec miesiąca. Z pomocą przyszły mi książki pana Kiyosakiego, który pisał o oszczędzaniu, jednak książka ta raczej była skierowana dla ludzi co mają raczej
pieniądze jakieś na codzień, w każdym razie było też sporo ogólnych rad. Zapamiętałem jeden fragment autora, mianowicie brzmiał on: "O tym jak bardzo jesteś bogaty, świadczy to ile jesteś w stanie przeżyć po utracie pracy za swoje pieniądze".
Myślałem, więc długo nad tym powiedzeniem, autor książki proponuje odkładać pieniądze na konto. Co jednak zrobić jeżeli tych pieniędzy mamy mało lub nierozsądnie gospodarujemy budżetem? Budować własną spiżarnię, właśnie taki pomysł mi przyszedł do głowy. Jest to rozwiązanie mające o tyle lepszą przewagę nad pieniądzem, że jeżeli mamy zaplecze przygotowane na 3 miesiące przeżycia, to na tyle nam wystarczy. Nie interesuje nas wtedy sytuacja na rynku walut bądź podwyżki cen produktów. Nasze zgromadzone produkty pozwolą nam przeżyć 3 miesiące. Jeszcze jedna przewaga nad oszczędzaniem w formie walutowej jest taka, że jak kupimy na początku miesiąca nieco więcej produktów żywnościowych to już nie będziemy mieli z czego kupić rzeczy niepotrzebnych takich jak alkohole czy inne kaprysy bo zamrozimy wtedy nasz kapitał w żywności. Gdy na koniec miesiąca zabraknie nam co włożyć do garnka to skorzystamy z naszych zapasów uzupełniając je natychmiast w następnym miesiącu. Ważne także aby przy regularnym oszczędzaniu inwestować w coś co szybko będzie dla nas pracować, a więc budując spiżarnie szybciej skorzystamy z zapasu jedzenia niż z chemii. Wynika to też z naturalnej piramidy potrzeb człowieka. Oszczędzając pieniądze w formie walutowej, często będzie nas kusiło aby na coś je wydać mając odłożone dopiero niewielkie kwoty. To tak jak z posiadaniem karty kredytowej, niby ma być rozwiązaniem awaryjnym aż w końcu te pieniądze nie dają nam spokoju i w końcu zaczynamy ich używać bez wyraźnej potrzeby generując zadłużenie o sporym procencie.
Na czym więc właściwie polega moja strategia? Spójrzmy mamy już zgromadzone produkty na 3 miesiące przetrwania, jesteśmy pewni o pracę i etc. W czwartym więc miesiącu korzystamy tylko z produktów z naszej spiżarni. Tych odłożony na pierwszy miesiąc, dobrze jest prowadzić w Excelu także spis dat przydatności produktów aby nie być na tym stratnym w przypadku przeterminowania produktu. Jeżeli data przydatności będzie się kończyć to miesiąc wcześniej robimy rotację i korzystamy z produktu ze spiżarni a kupujemy nowy produkt z dłuższym terminem ważności w danym miesiącu i dajemy go do spiżarni. A więc korzystamy z produktów z naszej spiżarni, więc nie musimy kupować w sklepie a w naszym porfelu zostaje, więcej pieniędzy, które możemy odłożyć na konto z oprocentowaniem lub zainwestować. Im większa wartość produktów w naszej spiżarni na dany miesiąc, tym więcej pieniędzy odłożymy bądź zainwestujemy. Korzystając z produktów ze spiżarni warto notować ile jakich produktów bierzemy aby w następnym okresie wiedzieć ile czego potrzebujemy kupić i uzupełnić. Po odłożeniu bądź zainwestowaniu tych pieniędzy, uzupełniamy znowu naszą spiżarnię o produkty które zużyliśmy, tak aby stan spiżarni starczył na 3 miesiące, i wtedy znowu korzystamy przez jeden miesiąc ze spiżarni a pieniądze odkładamy, bądź inwestujemy. Możemy także odkładane pieniądze podzielić z czego połowę wyznaczymy na konto oszczędnościowe jako budżet na nieprzewidziane wydatki, a drugą część zainwestujemy. W ten sposób będziemy budować budżet na 3 miesiące przetrwania na opłaty podstawowych rachunków. Tak mniej więcej na daną chwilę wygląda moja strategia. Oczywiście możemy naszą spiżarnię budować na okres dłuższy niż 3 miesiące, jednak moim zdaniem jest to okres wystarczający gdyż pozostałą część zabezpieczenia będą spełniać pieniądze odłożone lub zainwestowane generując przychód za pomocą procenta składanego. Resztę spiszę w następnej notce aby to jakoś konstruktywnie rozbić, a tutaj już za dużo się rozpisałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz