Wielu ludzi uważa, że aby oszczędzać i inwestować pieniądze potrzeba dużo zarabiać. W internecie sami możemy poczytać o Milionerach co wygrali w totka i zostali bankrutami, więc nie do końca zgodziłbym się z tym stwierdzeniem. Mam znajomych, których łączne dochody wynoszą coś około 3,5 tysiąca netto. I mimo takich dużych pieniędzy czy wręcz sporych w porównaniu z minimalną krajową to moi znajomi nieraz mają problemy z pieniędzmi i czasami pożyczam im trochę pieniędzy. Znajomi mają dom oraz dwa samochody, które w obecnej chwili stanowią wręcz dla nich spore obciążenie finansowe. Jeszcze rok temu na świat przyszło ich dziecko i to ich całkowicie dobiło finansowo. W obecnej chwili zastanawiają się nad sprzedażą domu ale nikt nie chce zapłacić tyle aby kwota wystarczyła na pokrycie kredytu pod hipotekę. Nie żebym wytykał moim znajomym niegospodarność, jednak ten przypadek pokazuje, że więcej pieniędzy za dużo nie daje jeżeli nie jesteśmy w stanie ich rozsądnie zagospodarować i zainwestować. A utrata pracy przy takich
wydatkach może nas bardzo zaboleć i zmusić do wyprzedaży majątku.
Z drugiej strony mam znajomego co zarabia 1,500 netto a regularnie co miesiąc odkłada kwoty rzędu 500-700 zł i inwestuje czynnie te pieniądze w różnego rodzaju akcje i obligacje na GPW. Skąd więc on bierze na to pieniądze? Odpowiedź jest prosta, ma mało rachunków. Kiedyś przy piwie zapytałem go ile ogólnie wydaje co miesiąc na rachunki i znajomy odparł mi że on co miesiąc płaci tylko 500 zł za wynajem w co wliczone są wszystkie opłaty i liczniki. Oczywiście jest to mniejsza miejscowość do 100 tys. mieszkańców, więc siłą rzeczy ceny są na adekwatnym poziomie. Za tą cene co znajomy opłaca dwupokojowe mieszkanie, za to już w Poznaniu wystarczy ledwie na wynajem jakiegoś jednoosobowego pokoju, przy kawalerce mówimy już o kwotach rzędu 700 pln. Ale mimo wszystko podziwiam znajomego, który za wszelką cenę unika różnego rodzaju kredytów i umów abonamentowych.
Przedstawiłem tutaj dwie skrajne postawy, aby czytelnik bloga mógł wyciągnąć wnioski. Na koniec dla czytelników takie pytania w formie refleksji nad własnymi wydatkami: "Co zrobisz jeśli stracisz pracę?", "Czy wystarczy ci pieniędzy na życie?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz