Pamiętam jak dokładnie rok temu postanowiłem rzucić palenie papierosów. Miesięcznie na ten cel przepuszczałem jakieś 300 zł. Akurat wtedy był boom na tzw. elektroniczne papieprosy. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony do tego wynalzaku ze względu na wysoką cenę urządzenia, koszt ok. 100 zł rok temu. Do tego dochodziły fluidy po 7 zł za sztukę. Po czasie widziałem, że sporo moich znajomych przerzuciło się na e-fajki.
Po tygodniu czasu i opiniach moich znajomych oraz zorientowaniu się w rynku, zainwestowałem w to urządzenie. Dodatkowo kupiłem smakowe fluidy o zapachu vanilli. Dla motywacji prowadziłem w Excelu
dwa rozliczenia; e-papierosy i jakbym palił normalnie. Początkowo wykres po stronie e-papierosów był duży, po stronie wydatków ze względu na początkową inwestycję. Nie minęło 10 dni jak wykres kosztów po stronie tradycyjnego papierosa zaczął przekraczać koszty e-papierosa. Każdy kolejny dzień zacząłem traktować jako zwycięski, zarówno pod kątem psychiki i finansów, jak coraz więcej pieniędzy zostawało w portfelu. Po czasie zacząłem kupować coraz słabsze fluidy, aż do teraz kiedy mój e-papieros powędrował do szuflady.
Co mogę powiedzieć po roku bez papierosa? Czuje się zdrowszy, zniknął mój kaszel palacza, a skóra na opuszkach powróciła do dawnego stanu i zaróżowiła się. Poprawiła się także moja kondycja, przybrałem także na wadze. A co najważniejsze, więcej pieniędzy zostało w portfelu, które mogłem przeznaczyć na przyjemniejsze i zdrowsze rzeczy. Czy było warto? Tak pomimo problemów w pierwszym dniu i przyzwyczajeniu się do e-papierosa i huśtawki nastrojów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz