W poprzednim poście poruszyłem tematykę optymalizacji domowego budżetu i tworzenia wykresów w oparciu o bilans wydatków. Moją szczególną uwagę zwróciła sekcja "Transport". Postanowiłem więc zejść do piwnicy, w której stał mój stary rower. Szybko oceniłem jego stan; przednia opona i dętka była do wymiany, do tego trzeba było wymienić baterie w sygnalizacji. Poszperałem więc po internecie i obliczyłem, że będę musiał, wydać 74 zł na materiały do naprawy. Jako że mam smykałkę do takich rzeczy mogłem to zrobić samemu, więc odpadały koszta robocizny.
W ciągu dwóch godzin wykonałem wszystkie naprawy i przy okazji zarobiłem 50 zł, gdyż sąsiadka widząc,
że się znam, poprosiła też o zajęcie się jej rowerem i przeprowadzeniem konserwacji (regulacja klocków, przerzutek, smarowanie łańcucha).
Obliczając wydatki wyszło mi, że będę musiał przez 3 dni jeździć do pracy rowerem aby inwestycja się zwróciła, bo tyle wydałbym na paliwo odliczając od wydatków to co już zarobiłem u sąsiadki. Mając więc sprawny rower postanowiłem zhybrydować nieco moje dojazdy do pracy. Jak będę widział, że jest pogoda i będę czuł się na siłach to wybiorę rower, a jak będę widział, że pada lub zanosi się na deszcz to wybiorę samochód. Każda przejażdżka rowerem pozwoli mi zaoszczędzić ok 8 zł. gdyż tyle wydałbym jednego dnia na dojazd do pracy i z powrotem. Dzięki wykorzystaniu rowera zyskam nie tylko oszczędności, ale także poprawię swoje zdrowie i kondycję, co pozwoli w przyszłości, zyskać najważniejsze aktywo a mianowicie "czas".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz